Przejdź do treści
Strona główna » Aktualności » SPORTOWE EMOCJE, CZYLI IV RUNDA CLASSICAUTO CUP

SPORTOWE EMOCJE, CZYLI IV RUNDA CLASSICAUTO CUP

Obserwując od dawna cykl imprez Classicauto Cup zawsze miałem ochotę wystartować w którejś z eliminacji. Co roku najbliżej było wybrać się na eliminację do Miedzianej Góry, lecz jakoś ciężko było się do tego zebrać. aż przyszedł sezon 2016, w którym po raz pierwszy zdecydowano się na organizację jednej z rund na Autodromie Jastrząb. Od początku sezonu, gdy tylko pojawiła się taka informacja wyczekiwałem zapisów. Zgłoszenie, wpłata wpisowego i LUJ grzecznie wyczekiwał 10 września. Na liście startowej pojawiło się kilka radomskich załóg, znanych także z naszych imprez.

Przejdźmy do konkretów. Na tor wybrałem się razem z Patrykiem, właścicielem Poloneza Atu, przygotowanego trochę lepiej od mojej przejściówki do udziału w takich eventach. Wyjechaliśmy z Radomia około godziny 8 rano. Po drodze do Jastrzębia minęliśmy kilka wozów jadących w to samo miejsce co my. Na miejscu byliśmy po jakiś 20-30 minutach, a tam impreza już trwała, część osób było na badaniu kontrolnym, inni przejeżdżali już zapoznawczo trasę. Odebraliśmy swoje zestawy w biurze imprezy, nakleiliśmy numery na auta, udaliśmy się na badanie kontrolne i stanęliśmy w kolejce do zapoznania się z trasą. Uśmiech nie schodził nam z twarzy. Wyobraźcie sobie sytuację, kiedy siedzisz w swoim super mocnym seryjnym Polonezie, przed Tobą stoi kultowa Lancia Delta Integrale i zaraz wjedziesz za nią na tor. Takie rzeczy nie zdarzają się codziennie. Byliśmy pod wrażeniem jak sprawnie przebiegają przejazdy zapoznawcze, brawa dla organizatorów. Sama trasa była bardzo fajna, bardzo duże wrażenie robiła górka i moment kiedy wjeżdżając na nią nie widzisz co czeka Cię za szczytem.

Po zapoznaniu przyszedł czas na odprawę, po której każdy wiedział co ma robić. Zawodnicy byli startowani zgodnie z przydzielonymi numerami, LUJ miał numer 151, a Atu – 92. Samochody zostały podzielone na klasy zgodnie z rocznikiem, pojemnością i zakresem wprowadzonych modyfikacji. Podczas całego dnia mieliśmy 5 przejazdów podczas których pokonywaliśmy 2 okrążenia toru, w końcowej klasyfikacji liczył się łączny czas wszystkich przejazdów. Od razu znalazłem sobie pojazd, z którym tego dnia postanowiłem “walczyć”, był to Fiat Panda 4×4, który na pewno wygrywał z moim Polonezem w kategorii prześwit i wysokość zawieszenia. Na starcie spotkaliśmy jeszcze załogę czarnego Porsche 944 znanego z naszych spotkań, Igę kierowczyni czarnego CRX-a  i Pana Roberta w zielonym Borewiczu, którzy byli na pierwszej edycji naszej Klasycznej Niedzieli na Torze Jastrząb.

Przejazdy przebiegały bardzo sprawnie. Można powiedzieć, że byliśmy startowani “na zakładkę”, gdy jedni byli jeszcze na trasie jadąc swoje drugie okrążenie, po którym zjeżdżali na metę, drudzy byli na ten tor wpuszczani na swój przejazd. W jednym momencie po trasie poruszało się kilka aut. Na swój pierwszy przejazd przyszło mi czekać niecałe dwie godziny. Wykręciłem czas nie co ponad 3 minuty, dla porównania najlepsi pokonywali próbę w czasie 2 minuty 16 sekund. Fajne jest to, że dzięki tak dużej ilości uczestników, których było 160 każdy mógł znaleźć sobie kogoś z kim mógł podjąć rywalizację, nie zależnie od tego czy była to rywalizacja o pierwsze miejsce, o 30 czy o przedostatnie. Do tego dochodzi walka ze sobą i swoim autem, aby po prostu poprawić czas z poprzedniego przejazdu, tak samemu dla siebie, dla własnej satysfakcji.

Po pierwszym przejeździe musiałem udać się na chwilę do Radomia. Niestety chwila się trochę przedłużyła, nie zdążyłem na drugi przejazd, dostałem taryfę 5 minut i spadłem na ostatnią pozycję. Nie poddając się, w duchu rywalizacji postanowiłem walczyć dalej, o to żeby wyprzedzić zawodnika który w ogólnej klasyfikacji był przede mną. Do odrobienia miałem coś w okolicach 30 sekund. W swoich kolejnych przejazdach udawało mi się poprawiać delikatnie czas i odrabiać stratę do wspomnianej wcześniej Pandy. O wszystkim miał zadecydować ostatni przejazd, pojechałem najlepiej jak potrafiłem i w ostatecznym rozrachunku udało mi się wygrać z czteronapędowym Fiacikiem o 0,3 sekundy. Z tego miejsca chciałbym podziękować kierowcy Pandy za dobrą zabawę i fajną rywalizację. Tak jak pisałem wcześniej każdy mógł znaleźć rywala na miarę swoich możliwości i to jest coś wspaniałego w tej imprezie.

Jesteśmy zadowoleni z udziału w Classicauto Cup. Myślę, że to samo powie każdy z zawodników, którzy w tej imprezie uczestniczyli. Świetna atmosfera, fajni ludzie, klasyczne pojazdy i trochę rywalizacji to jest to co lubimy. Zaszczepiliśmy się, spodobało nam się i myślimy już o udziale w kolejnej rundzie, na kultowym torze w Miedzianej Górze. Brawa dla organizatorów za ogarnięcie tego tłumu pojazdów i za frajdę którą dają tą imprezą właścicielom klasyków.

Jeśli chcecie potrenować swoim klasykiem bądź youngtimerem na Autodromie Jastrząb zapraszamy na organizowaną przez nas drugą edycję Klasycznej Niedzieli już 2 października (zgłoszenia na info@radomskieklasyki.pl). Do zobaczenia !!!

fot. Radomskie Klasyki